Nic nie zapowiadało się, że popołudnie zakończy się pobytem w szpitalu....
Niedziela, rodzinne spotkanie, pyszny obiad, czas na deser....
Mój synek spróbował pierwszy raz w życiu chałwy... i właściwie już kilka sekund pózniej narzekał na dziwne uczucie w gardle, drapanie, trudność z przełykaniem, bąble na buzi i... senność!
Po dwóch szokach anafilaktycznych z powodu białka mleka krowiego jesteśmy już wyczuleni na tą nagłą senność. Nie zwlekając ani chwili dłużej, pojechaliśmy do szpitala.
W międzyczasie podaliśmy dziecku Aerius i wapno ale nic nie pomagało...
W szpitalu dostał dożylnie Corhydron, niestety to również nie pomogło, wręcz reakcja zaczęła się nasilać... Spuchnięte błony śluzowe, problem z oddychaniem przez nos, katar, spuchnięte, łzawiące oczy, spuchnięta buzia, rączki i ta okropna pokrzywka... na szyi, rączkach, brzuszku, pod paszkami, na nóżkach... dopiero po podaniu drugiej dawki Corhydronu, po 2 godzinach reakcja w końcu się zatrzymała. Całonocny pobyt w szpitalu na obserwacji i następnego dnia powrót do domu.
Ostatni raz testy na sezam robiliśmy 5 lat temu i alergia wyszła bardzo niewielka. Jak widać wszystko może się zmienić....
Rok szkolny zaczynamy z jeszcze większą ostrożnością, dokładniejszym analizowaniem składu i informowaniem wszystkich o ewentualnych zagrożeniach.
Niedziela, rodzinne spotkanie, pyszny obiad, czas na deser....
Mój synek spróbował pierwszy raz w życiu chałwy... i właściwie już kilka sekund pózniej narzekał na dziwne uczucie w gardle, drapanie, trudność z przełykaniem, bąble na buzi i... senność!
Po dwóch szokach anafilaktycznych z powodu białka mleka krowiego jesteśmy już wyczuleni na tą nagłą senność. Nie zwlekając ani chwili dłużej, pojechaliśmy do szpitala.
W międzyczasie podaliśmy dziecku Aerius i wapno ale nic nie pomagało...
W szpitalu dostał dożylnie Corhydron, niestety to również nie pomogło, wręcz reakcja zaczęła się nasilać... Spuchnięte błony śluzowe, problem z oddychaniem przez nos, katar, spuchnięte, łzawiące oczy, spuchnięta buzia, rączki i ta okropna pokrzywka... na szyi, rączkach, brzuszku, pod paszkami, na nóżkach... dopiero po podaniu drugiej dawki Corhydronu, po 2 godzinach reakcja w końcu się zatrzymała. Całonocny pobyt w szpitalu na obserwacji i następnego dnia powrót do domu.
Ostatni raz testy na sezam robiliśmy 5 lat temu i alergia wyszła bardzo niewielka. Jak widać wszystko może się zmienić....
Rok szkolny zaczynamy z jeszcze większą ostrożnością, dokładniejszym analizowaniem składu i informowaniem wszystkich o ewentualnych zagrożeniach.
Serdeczny pozdrowienia dla cierpliwego bohatera, wiem poniekąd jakie to niemiłe doświadczenia.
OdpowiedzUsuńBardzo dziekujemy i zachecamy do dzielenia się doświadczeniem
UsuńCzytam Pani bloga i rozumiem Panią doskonale, u nas taki sam problem, nie tylko kuchnia ale całe życie zdominowała ciężka alergia.pozdrawiam
UsuńZycze duuuuzo siły i cierpliwosci
OdpowiedzUsuńWiem co to znaczy, przechodziliśmy przez to samo. Teraz juz jest dobrze.
OdpowiedzUsuńDobrze, ze minęło... Czasem brak mi sił ale dobre słowo dodaje energii do dalszego działania
Usuń